aaa4
Dołączył: 11 Maj 2018
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 16:00, 29 Maj 2018 Temat postu: miasto |
|
|
-Ach, wtedy... Tak, oczywiscie... W tonie glosu McMullena zabrzmiala dziwna nuta. Wtedy Gini nie zrozumiala wahania McMullena, lecz teraz wydalo sie jej ono zupelnie oczywiste - nie spodziewal sie ich [link widoczny dla zalogowanych]
juz wiecej zobaczyc.
Dlaczego? Czy byl pewny, ze smierc jest blisko? A moze oczekiwal, ze cos zlego przydarzy sie jej i Pascalowi? A moze istnialo jeszcze inne wyjasnienie...
Wstala i powoli ruszyla do wyjscia. Na chwile przystanela przed oltarzem, myslac o Hawthornie i o tym, co powiedzial poprzedniego wieczoru. Probowala wyobrazic sobie, co musi czuc czlowiek, ktory zostal wychowany w wierze katolickiej i przestal wierzyc. Ona sama nie zostala wychowana w zadnej religii. Pod wplywem impulsu wrzucila monete do puszki i zapalila wotywna swiece. Kiedy otworzyla drzwi, obejrzala sie. Plomien zachwial sie w podmuchu wiatru, zamigotal, lecz nie zgasl.
Gdy weszla do domu, Pascal juz nie spal, a w powietrzu unosil sie zapach swiezej kawy.
Pascal kleczal na srodku salonu, sprawdzajac aparaty fotograficzne i utykajac rozmaite drobne przedmioty w malych przegrodkach torby.
Slyszac jej kroki, podniosl glowe. Siegnal po jej dlon i pocalowal ja, a potem znowu zajal sie praca. Gini stanela obok niego i przygladala sie. Na podlodze lezaly dwie duze aluminiowe kasety na aparaty, a w nich, pozawijane w czarny lateks, tkwily narzedzia pracy Pascala - aparaty, swiatlomierze, obiektywy, w tym dwa grube, mniej wiecej dziesieciocentymetrowej dlugosci. Obok kaset, w dlugim pokrowcu z czarnej skory, podobnym do [link widoczny dla zalogowanych]
pokrowcow na strzelby i karabiny, znajdowaly sie statywy.
Dlugo patrzyla na tarcze i pudelka z matowego metalu, w ciemne, lsniace oczy obiektywow. Obserwowala, jak poruszaja sie rece Pascala, lewa szybko i sprawnie, prawa nieco sztywno. Kilka razy napial kontuzjowane ramie i pracowal dalej. Oto bron Pascala, pomyslala Gini.
Post został pochwalony 0 razy
|
|